środa, 6 lutego 2013

Mam na imię Biały

Cześć! Mam na imię Biały.
W zasadzie to kiedyś nazywałem się inaczej, ale nieco ogłuchłem i teraz nikt nie przywiązuje do tego wagi. Czasem mówią na mnie "stawik" od nadwątlonych starością stawów, a czasem "ty pałko", ale to już naprawdę muszą się zdenerwować. Bywałem też "kluseczką" (prawdopodobnie za sprawą rosołu babci), "pysiem" i "białasusym" (to ostatnie to już sam nie wiem dlaczego).
Nie wspomniałem jeszcze, że mam już 16 i pół roku i uznałem, że to właśnie najlepszy czas by opowiedzieć światu moją historię.

Jestem prawdopodobnie najstarszym psem na osiedlu i to właśnie starością zdobywam ludzkie serca.
Gdbym tylko odrobinę częściej się kąpał, to na spacerach ustawiałaby się spora kolejka okolicznych mieszkańców do głaskania mnie. Wszyscy są mną zainteresowani - bez względu na płeć, rasę czy wyznanie.

Starość ma jednak swoje minusy. Może zyskałem za jej sprawą większy rozgłos i uznanie, ale odebrała mi szczenięcą radość zabawy. O ile ludzie są mną zachwyceni, to młodsze zwierzęta wybierają do zabawy kogoś raczej w swoim wieku. Nawet nie wiecie jak trudno jest znaleźć kompana na osiedlu, który swoim temperamentem przypominałby mnie.


1 komentarz:

  1. Cudowna historia. Niecierpliwie czekam na ciąg dalszy.
    Serdecznie pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń